wtorek, 22 listopada 2016

Stres? Z nami go pokonasz!

W dniach 25 - 26 listopada będziemy mieli przyjemność uczestniczyć w Businesswoamn Congress w Warszawie. Z tej okazji - i z okazji naszej "kongresowej" oferty zamieszczamy dziś przedruk artykułu z magazynu BusinessWoman&Life, w którym opowiadamy o tym, czym jest stres, dlaczego nam szkodzi i jak go pokonać ;-)


"Stres? Z nami możesz go pokonać!
Z Magdaleną Lewecką-Łasińską, Marketing Managerem Casada Polska, rozmawia Marta Stala

MS: Stres to nieodłączny towarzysz każdej kobiety biznesu. Pani firma znalazła jednak na niego skuteczną receptę…
MLŁ: Zanim jednak wypiszę Państwu tę receptę, chciałabym się cofnąć do źródeł. Stres jest nieodłącznym towarzyszem każdego człowieka, a jego pierwotną rolą było umożliwienie przetrwania. Pojawiał się on w sytuacjach zagrożenia życia, spowodowanego np. atakiem drapieżnika. To instynktowna reakcja organizmu,wyzwalająca tzw. hormony stresu, m.in. adrenalinę i kortyzol, które mobilizowały organizm do walki lub ucieczki. To dzięki nim włosy stają nam dęba z przerażenia
czy nagle odkrywamy supermoce: niebywałą siłę, szybkość, wyostrzone zmysły. Krótkotrwały stres, pojawiający się w odpowiedzi na zagrożenie, jest więc zjawiskiem pozytywnym. Niestety zarówno kobiety biznesu, jak i reszta świata narażeni są współcześnie na stres przewlekły. Powodują go
czynniki takie jak praca, dom, związki, pieniądze czy choćby korki uliczne – już nie czyhające na nasze życie drapieżniki,ale najzwyczajniejsza codzienna rzeczywistość. W tym momencie mamy
do czynienia ze zjawiskiem wysoce negatywnym, szkodliwym dla naszej psychiki i organizmu. Współcześnie poziom stresu jest bardzo wysoki, a dodatkowo często sami go podsycamy. Kobieta biznesu chce być nie tylko świetna w pracy – pragnie stać się perfekcyjną panią domu, idealną matką, odnosić sukcesy np. w sporcie, zachowując przy tym figurę modelki i styl damy. Poprzeczkę ustawiamy coraz wyżej i coraz trudniej nam do niej dosięgnąć. Stres zaczyna nas „zjadać”, bo hormony stresu wydzielane są nieustannie. Nie mamy jednak czasu, aby się zrelaksować, bo praca, bo dom, bo dziecko… A jak już nawet znajdziemy ten czas, to okazuje się, że odstresować się po prostu nie potrafimy. Ta sytuacja zainspirowała Casadę do pracy nad systemem Braintronics Body & Mind System. Jest to system „wytrącania” ze stresu, a dokładniej – dostrajania fal mózgowych
do pożądanych częstotliwości. 

MS: Jakie są główne zalety Państwa produktów?
MLŁ: Od ponad piętnastu lat marka Casada Health & Beauty znana jest z szerokiej oferty urządzeń masujących. Mocno wierzymy w to, że jedynie holistyczne podejście do człowieka jest gwarancją poprawy jego stanu ogólnego. Każdy z nas stanowi całość składającą się ze sfery psychicznej i fizycznej. Jeżeli w którejkolwiek z tych sfer coś nam doskwiera, przekłada się to na nasze ogólne samopoczucie. Produkty marki Casada tworzone są po to, by skleić te dwie sfery w jedną całość. System BMS to kolejny krok w tym kierunku. Jest on integralną częścią fotela masującego. Takie połączenie pozwala na zrelaksowanie zarówno ciała, jak i umysłu, co daje wielowymiarowy i trwały efekt. System pozwala nam się uwolnić od niepożądanych emocji, znaleźć wewnętrzny spokój, zwiększyć motywację do działania.
MS: Wprowadzacie Państwo na rynek fotel masujący Braintronics. Na czym polega wyjątkowość systemu BMS?
MLŁ: Dzięki BMS możemy wpłynąć na mózg, a dokładnie na fale mózgowe, aby się odstresowały, rozluźniły, a także by przeszły w stan uśpienia czy tryb przyswajania wiedzy. Ta technika pozwala wywołać odpowiedni stan emocjonalny, którego sami nie jesteśmy w stanie osiągnąć, np. z powodu stresu. Dodatkowo sesja na fotelu masującym koi bóle fizyczne i wzmaga poczucie relaksu. Zmiany zauważamy bardzo szybko…
MS: Rzeczywiście już po zaledwie kilku sesjach z Braintronics można zauważyć nie tylko poprawę samopoczucia, ale także zwiększenie wydajności psychicznej i fizycznej oraz większą motywację do działania? To niesamowite!
MLŁ: Jednak nie ma w tym żadnej magii, to jedynie nauka. Wykorzystujemy zjawisko synchronizacji fal mózgowych przy pomocy audiostymulacji. W dużym uproszczeniu: wysyłamy do mózgu odpowiednie sygnały, a on zaczyna na nie odpowiadać, zmieniając częstotliwość fal. Działamy w ten sposób na podświadomość, tak więc nasze „świadome” problemy w żaden sposób nie hamują procesu unoszenia fal."

1 komentarz:

  1. U mnie było tak, że sytuacja wymknęła się spod kontroli. Nie radziłam sobie ze stresem, problemy się piętrzyły. Nawet na zdrowiu zaczęłam podupadać. Dzięki koleżance trafiłam do https://psychomedic.pl/ i tam dopiero dzięki psychoterapeucie zaczęłam wychodzić na prostą.

    OdpowiedzUsuń